Ameryka Południowa,  Atakama,  Chile

WyBUCHowo na Atacamie, czyli wycieczka do gejzerów El Tatio

Buchające fumarole, kąpiel w termie o mroźnym poranku i spełnione marzenie ze zdjęcia… Zabieramy Was do gejzerów El Tatio!

Vamos?


Wstajemy jeszcze wcześniej niż wczoraj i o 5 rano czekamy gotowi na naszego vana i przewodnika. Jaka niespodzianka, gdy podjeżdża auto, a zza okna rozlegają sie znajome głosy – rozbrykani Brazylijczycy towarzyszą nam i dziś. Jedynie kierowca się zmienił i dosiadło się jeszcze paru innych pasażerów. Jest ciemno, a nam wszystkim zalecany jest sen w celu aklimatyzacji do wzrastającej wysokości. Mimo zmęczenia, rozgwieżdżone za oknem niebo i zarysowane kształty kordyliery w połączeniu z licznymi zakrętami i prześwitami budzącego sie słońca nie pozwalają zmrużyć oka. Popijamy z termosa naszą niezbyt pięknie pachnącą, zalecaną na wysokościowe dolegliwości herbatkę z chachacoma. Na miejsce docieramy o świcie, tj. ok. 6 rano. Pierwszy wstrząs termiczny przeżywamy,wychodząc z ciepłego auta do kas po zakup biletów. Jest pewnie w okolicach 0 stopni C. Na horyzoncie pojawiają sie już buchające parą fumarole. Mamy ok. 20min na spacer po wyznaczonej ścieżce. Przechadzamy się więc pośród bulgotów i oparów.

Kompleks  El Tatio to ok. 80 gejzerów, co czyni go trzecim pod względem wielkości i najwyżej położonym ( ok.4300m n.p.m.) polem gejzerów na świecie. Aby móc w pełni podziwiać spektaktl buchających fumaroli (osiągających niekiedy do 10m ) i gorących fontann, trzeba dotrzeć tu przed wschodem słońca. Wtedy to bowiem panująca ujemna temperatura powietrza sprzyja wydobywaniu się z wnętrza Ziemi rozgrzanej białej chmury i wody, która swe źródła ma w otaczających Tatio lodowcach.

El Tatio to w lokalnym języku „Starzec, który płacze”. Atacameños tak nazwali tutejszą górę, z którą wiążą legendę o powstaniu gejzerów.

Ci, którzy przemarzli podczas spaceru mogą rozgrzać się w basenie termalnym. Jest tylko jeden minus (oprócz ujemnej temperarury): jak już przełamiecie lód i zdobęciecie się na odwagę, by rozebrać się do kąpielówek i zanurzycie się w cieplutkiej wodzie, to nie będziecie chcieli z niej zbyt szybko wyjść. Przy zorganizowanej wycieczce mamy tylko pół godziny na kąpiel i przebranie się.

Gorąca woda i wysokość robi swoje w naszych organizmach…..chodzimy trochę jak w chmurach. Po kąpieli jedziemy w oddalone o 5min drogi miejsce, gdzie oglądamy już prawdziwe gejzery. Przy chwili uwagi można zaobserwować proces od początku, czyli od pierwszych baniek gotującej się w dziurze wody, aż po jej coraz wyższe wystrzeliwanie ponad ziemię. Trzeba być jednak ostrożnym i trzymać się ściśle wyznaczonych ścieżek (nad czym mocno czuwają też przewodnicy), gdyż doszło już do wypadków, w których niefortunnie zginęli turyści.

Gejzery El Tatio były jednym z marzeń do spełnienia podczas naszej wyprawy. Kto by pomyślał, że miejsce ze zdjęcia zdobytego ponad rok temu, pewnego jesiennego popołudnia na slajdowisku o Chile, w jednej z krakowskich kawiarni, będziemy mogli zobaczyć na własne oczy kilka miesięcy później? Taka w marzeniach siła…

Trochę za mało jak dla nas czasu w tak cudownych okolicznościach przyrody (choć słońce coraz mocniejsze i gasi już powoli moc gejzerów).

Wycieczka ma jednak swój plan, a kolejnym miejscem na trasie powrotnej jest wioska Machuca, która to składa się może z 20 glinianych domków, rozmieszczonych przy jednej piaszczystej ulicy i białego kościóła na wzgórzu– jedynej budowli, która przetrwała lawinę błotną sprzed 25 lat.

Wioska została odbudowana i korzystając z boomu turystycznego na Atacamie przekształciła się w atrakcję dla wracających z gejzerów turystów. Dla samych mieszkanców to właśnie turystyka jest główną gałęzią dochodów ( ręcznie robione sweterki, zdjęcie z alpaką, czy szaszłyki z lamy?).

Nasz pierwszy testing mięsa lamy w postaci szaszłyków. Z przykrością musimy stwierdzić, że mięso było dobre…

Po drodze z Machuca przystajemy jeszcze kilka razy….a bo flamingi

…a bo laguna…..

…ciekawych widoków nie ma końca. Około południa jesteśmy znów w San Pedro.

Wskazówki praktyczne:

Gejzery El Tatio znajdują się 95 km od San Pedro.

Wycieczka zorganizowana do El Tatio to ok. 20-25.000CLP. Dodatkowo płatne wstępy na miejscu:

6.000CLP- Chilijczycy/osoby z RUT

10.000 CLP – obcokrajowcy

Wyjaz z San Pedro jest bardzo wcześnie – ok. 5 rano, a powrót około południa.

Dojazd własny?

W zależności od Waszych warunków -można próbować, jednak bardzo wczesna pora o jakiej trzeba wyjechać + wzrastająca wysokość, liczne zakręty i ciemność w drodze mogą nie sprzyjać komfortowej jeździe i być wyzwaniem dla kierowcy.

Wskazówki na drogę:

– ze względu na dużą i dość gwałtownie wzrastającą wzdłuż drogi wysokość, wycieczkę na gejzery zaleca się odbywać po wczesniejszej aklimatyzacji w San Pedro i odbyciu innych, mniej inwazyjnych wycieczek

– jeśli zauważyłeś u siebie dyskomfort wysokościowy, zażyj wcześniej coś z leków na tego typu dolegliwości (jak soroche pills), wyśpij się dobrze, a jesli lubisz zioła to przygotuj herbatkę z coca albo chachacoma

– ubierz się na cebulkę, weź czapkę i rękawiczki (rano temperatura spada poniżej 0st.C), a jesli planujesz kąpiej w termie – również strój kąpielowy, ręcznik i klapki (na miejscu są przebieralnie)

To kto z Was wpisuje gejzery El Tatio na listę marzeń?

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.