Łaźnie termalne – jest ich kilka w Budapeszcie. Najbardziej znane to Łaźnie Gellerta z początku XX w. , a największe Szechenyi. Gdyby nie to, że topiliśmy się w 30-stopniowym upale i jedyne o czym marzyliśmy to chłodny prysznic, a nie kąpiel w 40-stopniowej wodzie plus ograniczenia czasowe, to pewnie byśmy się skusili, a tym razem – zostawiliśmy na kolejny raz (może na chłodniejsze dni). Cena wstępu do Łaźni Gellerta z szafeczką to od 5100 Ft/ ok 70 PLN (od pn-pt) do 5300 Ft (w weekendy).
Gulasz – tę węgierską potrawę też odpuściliśmy sobie tym razem, ze względu na gooorący klimat.
Jak tam dojedziecie?
Jeśli nie jesteście szczęśliwymi posiadaczami własnego pojazdu i jedyne co wam pozostaje to zdać się na ogólnodostępne środki transportu (jak w naszym przypadku) – nie martwcie się – macie możliwość dotarcia do Budapesztu bezpośrednio autobusem. Dwie przodujące firmy: Polski Bus i Lux Express co chwila prześcigają się w cenach i oferowanych promocjach – warto to wykorzystać.
Podróż trwa ok. 7h, a autobusy kursują 3 razy dzienne w porze rannej, południowej i nocnej. My jechaliśmy nocnym Polskim Busem z Krakowa do Budapesztu (dzięki temu już od rana mogliśmy zacząć zwiedzać) oraz porannym w drodze powrotnej.
Ceny:
Walutą Węgier jest Forint. Głównie korzystaliśmy z płatności kartą, wybraliśmy tylko z bankomatu małą kwotę na drobne wydatki.
Ceny? Nie będę się zbytnio rozpisywać – są delikatnie wyższe niż w Polsce.
A Wy byliście już w Budapeszcie? Macie jakieś tajemnicze/ciekawe miejsca, które powinniśmy dodać do naszej listy „Budapeszt po raz drugi” ?