Cazuela i sopaipillas – co jedzą zimą Chilijczycy
Hu Hu Ha, zima w Santiago de Chile nie taka zła..
Chilijska zima trwa od czerwca do września. Tak jak Chile długie, tak też i zima inna w każdym z jego regionów. Południe najczęściej zaśnieżone i z niskimi temperaturami, północ zazwyczaj słoneczna, a środkowa część z Santiago deszczowa i chłodna. W tym roku – pierwszy raz od kilkunastu lat nawet śnieg uraczył stolicę. Co prawda fenomen trwał tylko jeden dzień, ale stał się głównym tematem wszelakich „wiadomości” i newsów. Zabawy z resztkami topniejącego puchu przyniosły nie lada gratkę mieszkańcom, a w mieście wyrosły bandy niezdarnych bałwanków. Widok białej kordyliery otaczającej Santiago daje miastu niezwykłego uroku.
W chilijskiej zimie najgorsze jest….zimno. Ale nie to zimno na zewnątrz (bo temperatury rzadko spadają poniżej 10 stopni w dzień i ok.5 stopni nocą), ale zimno panujące w chilijskich domach i mieszkaniach. Brak centralnego ogrzewania daje się we znaki, dlatego piecyki gazowe i elektryczne stają się na ten okres obowiązkowym elementem wyposażenia. Mimo wszystko zima w Santiago jest o wiele bardziej znośna niż polska. A czym grzeje się zimowe żołądki w Chile? Zaglądamy w garnki!
Cazuela – swojski rosół w chilijskim wydaniu. Czym się różni od polskiego?
Wywar zazwyczaj gotowany jest na wołowinie (ale może być też drobiowy), z dodatkiem warzyw, spośród których nie może zabraknąć ziemniaków, kawałków dyni i kolb kukurydzy. Zamiast makaronu dodawany jest ryż, a w miejsce natki pietruszki – posypka z kolendry. Talerz zupy przypomina raczej pierwsze i drugie danie połączone w jedno. Najpopularniejsze i najlepsze danie na zimowe obiady. Polecam!
Carbonada
Kolejny zimowy wywar, tym razem z pokrojonych na duże kawałki mięsa i warzyw (obligatoryjnie ziemniaki, zielona fasolka, groszek).
Porotos con riendas – czyli fasolka z lejcami
Sycąca zupa z fasolki, gotowana na dyni, kawałkach kiełbaski, z dodatkiem innych warzyw i koniecznie z makaronem – wspomnianymi „lejcami”.
Sopaipillas – najpopularniejsza zimowa przegryzka
Wraz z pierwszymi podmuchami zimnego, jesiennego wiatru i każdego deszczowego dnia, na ulice wyjeżdżają wózki z fryturami do przyrządzania tychże placków i są obecne przez cały zimowy okres. Spotkacie je na chilijskich ulicach, przy stacjach metra i autobusowych przystankach szczególnie rano ( w porze wyjścia do pracy i szkoły) oraz popołudniu – w czasie powrotów do domów. Sopaipa jest ulubioną przez Chilijczyków przegryzką w zimowe dni.
Wersja uliczna różni się zazwyczaj bardzo od tej tradycyjnej, domowej chociażby „naszej” babci. Co to jest ta sopaipilla?
To smażone na oleju placki z ciasta na bazie puree z dyni. W tych ulicznych zazwyczaj nie ma jej ani grama, a placki pochodzą z hurtowych, gotowych paczek. Na ulicy sopaipillas serwuje się na słono- z sosami typu ketchup, majonez, musztarda lub pebre.
Ja zdecydowanie wolę wersję bez żadnych sosów. Moje ulubione jednak to sopaipillas pasadas, czyli placki w cukrowym sosie, z dodatkiem skórki pomarańczowej i laski cynamonu.
Podczas zimy, w Chile frytura rządzi w szczególności. Oprócz wspomnianych już sopaipillas, w sklepowych witrynach panoszą się picarones (praktycznie to samo co sopaipas tylko w formie pierścienia), roscas (małe obręcze, bez dyni i najbardziej przypominające mi nasze polskie oponki z różnicą, że nie ma w nich twarogu), czy calzones rotos ( znane nam w Polsce jako faworki czy chrust, a tu Uwaga! jako „podarte gacie/majtki” ). Mniej chilijskie, ale z powodzeniem zaadoptowane są też hiszpańskie churros, w tutejszej wersji wypełnione manjar (gotowane skondensowane mleko).
Sopaipillas chilenas – przepis
SKŁADNIKI (na ok. 30 średniej wielkości sztuk):
1 szklanka puree z ugotowanej dyni
2 szklanki mąki
3 łyżki rozpuszczonej margaryny lub masła
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Łyżeczka soli
PRZYGOTOWANIE:
Z podanych składników zagnieść ciasto i odstawić na 20 min. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na stolnicy ( na wysokość ok.0,5 cm) i wycinamy krążki szklanką o większej średnicy. W każdym placuszku robimy trzy dziurki np. patyczkiem od szaszłyka. Do rozgrzanego oleju wrzucamy sopaipillas. Smażymy z każdej strony po ok. 2 min. Wyciągamy i odsączamy na ręczniku papierowym. Gotowe! Możemy je jeść solo lub z ulubionymi dodatkami.
Sopaiplillas Pasadas – placki w sosie cukrowym
Sos:
1 szklanka cukru
Laska cynamonu (lub mielony – dodać wg. gustu)
Skórka otarta z pomarańczy
1 Szklanka wody
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
W garnku skarmelizuj cukier, dodaj skórkę pomarańczową i cynamon. Następnie dodajemy wodę i jeszcze gotujemy. Na koniec wsypujemy mąkę (można rozmieszać ją najpierw w małęj ilości wody). Gotujemy dopóki sos nie zgęstnieje. Do gotowego sosu dodajemy usmażone sopaipillas, można je jeszcze chwilę w nim podgotować. Zostawiamy na trochę do przegryzienia. Im dłużej sopaipas „poleżą” w sosie, tym będą lepsze. Smacznego!
A wy na co byście się skusili podczas chłodnego, zimowego wieczoru w Chile?