Chile,  Los Lagos

Wulkany, kaskady i puszcza – co zobaczyć w Puerto Varas i okolicy

Puerto Varas to jedno z ulubionych miast Chilijczyków. Położone na południu kraju, zbudowane w czasach niemieckiej kolonii, hojnie otoczone cudami natury stanowi bazę dla szukających wytchnienia i wrażeń turystów. Nasze zaplanowane dwa dni na miasto i okolice to zdecydowanie za krótko!  Korzystając z dobrej pogody, postawiliśmy na trekking i poznanie przyrodniczych atrakcji. Zabieramy Was do miejsc, które koniecznie powinniście zobaczyć w Puerto Varas i jego okolicy.

Vamos?

*tą podróż odbyliśmy w końcem maja 2018


Puerto Varas

Puerto Varas to jedno z najbardziej malowniczych miast regionu Los Lagos. Położone ponad 1000 km od Santiago de Chile, rozwijało się od połowy XIX wieku dzięki niemieckim osadnikom. Do dziś zachowało się kilkanaście domów kolonialnej, niemieckiej architektury. Wszędobylski „kuchen” (tarty), wursty i rzemieślnicze piwo w połączeniu z klimatem miasta sprawia, że można się poczuć jak na prawdziwej, niemieckiej prowincji. W Puerto Varas panuje też prawdziwy, niemiecki „ordnung”, czyli porządek i w porównaniu do innych chilijskich miast jest dużo bardziej czyste. Bezpośrednie położenie nad jeziorem Llanquihue (w języku rdzennych plemion: zatopione miejsce), wyraziste wulkany Osorno i Calbuco oraz soczysta zieleń tworzą wraz z miastem sielankową pocztówkę.

Nawet na końcu świata można spotkać polskie akcenty. Tuż przy głównej ulicy (San Jose 316), niedaleko Plaza de Armas znajdziecie kawiarnię o czułej nazwie „Mamusia”. Okazuje się, że miejsce powstało już ponad 20 lat temu, a założycielem wbrew pozorom nie był Polak! Nazwa miejsca wynikła poprostu z głębokiej przyjaźni chilijsko-polskiej. Sam lokal przypomina wystrojem polskie knajpy z lat 80-tych. Drewniane krzesła ze skórzanym siedziskiem, stoliki, przykryte obrusami, żyrandole i boazeria. Miejsce pełne pamiątek z Polski jak lalki „krakowianki” oraz oprawione, stare fotografie i rysunki Krakowa, wypełniające ściany lokalu. Niestety poza dekoracją i nazwą nie ma tam nic więcej polskiego. Serwuje się dania chilijskie lub na nutę „niemiecką”, a w ofercie są też różnorakie ciasta i torty oraz szeroki wybór czekoladek i pralin. Z pewnością warto wstąpić na kawę!

Park Vicente Perez Rosales – trekking

Około 60 km od Puerto Varas znajduję się najstarszy w Chile Park Narodowy – Park Vicente Perez Rosales (założony w 1926r). W samym parku do wyboru jest kilka szlaków, różnej długości (my wybraliśmy długi, bo 12 km). Pogoda nam niezwykle dopisała. Bardzo zimny (ok. 5 stopni) i mglisty poranek przerodził się w słoneczny, dość ciepły dzień. Piaszczysty szlak i kamienista, wulkaniczna plaża utrudniają trochę maszerowanie, ale widoki wynagradzają cały trud. Towarzyszący nam majestatyczny wulkan Osorno, kaniony wytworzone przez błotne lawiny, wiecznie zielony las i ogromne jezioro Wszystkich Świętych ( 175 km2) tworzą niesamowitą scenerię…

Saltos de Petrohue – kaskady

Woda z rzeki Petrohue, płynącej od jeziora Wszystkich Świętych rozbija się i spada z hukiem po bazaltowych skałach. Świeża i chłodna bryza sięga naszych twarzy, smaganych silnym, zimowym wiatrem. Rzeka jest krystylicznie czysta. Kolor wody przechodzi od białej wzburzonej piany przez szmaragd i turkus, aż po intensywny granat. Do kontrastu dochodzi soczysta zieleń lasów i biały, idealny stożek wulkanu Osorno. Jeden z krótkich szlaków prowadzi nas do zacisznego miejsca z kaskadą „zakochanych” (Cascada de los novios). Wodospady Petrohue to jedno z tych miejsc, w którym możesz spędzić „prognozowaną” godzinkę lub cały dzień, wsłuchując się w szum i wpatrując w kolory natury.

Informacja praktyczna

Dojazd do Parku Perez Rosales:

busem: kierunek Ensenada /Saltos del Petrohue; busik z centrum Puerto Varas (dokładnie skrzyżowanie ulic San Bernardo z Walker Martínez); podróż ok. godziny; cena ok. 3.000 CLP/os.

autem: droga asfaltowa wzdłuż jeziora Llanquihue, z kierunkiem na Ensenada (ok. 45km), pozostałe 10 km drogą szutrową.

Bilety wstępu do Parku Saltos de Petrohue: Chilijczycy: 2.000 CLP, turyści zagraniczni: 4.000 CLP

Wulkan Osorno – spacer w chmurach

Majestatyczny wulkan Osorno króluje nad całym regionem, wznosząc się na wysokośc 2652 m. Swoją wybuchową młodość rozpoczął ponad 200 tysięcy lat temu. Od ponad wieku jest niczym uśpiony starzec, znudzony widokiem tłoczących się pod nim śmiałków, chcących zdobyć pokryty wiecznym lodem szczyt oraz turystów i narciarzy. Ławice chmur, unoszą się nad jeziorem Llanquihue, a w oddali prezentuje się wulkan Calbuco. Jesteśmy na wysokości 1.672 m, skąd podziwiamy te wszystkie cuda. Znajduje się tu stacja narciarska i snowboardowa wraz z wypożyczalnią sprzętu oraz kawiarnia. Zimą to gratka dla wielbicieli sportów zimowych. Latem natomiast można wybrać się na trekking albo wspinaczkę.

W drodze powrotnej, okrążając jezioro Llanquihue obserwujemy spektakl oświetlonego na różowo wulkanu, chłonącego ostatnie światło tego dnia.

Informacja praktyczna:

Dojazd autem z Puerto Varas: baza centrum narciarskiego znajduje się w odległości ok. 60 km od miasta. Prowadzi do niego asfaltowa droga z wieloma zakrętami.

Niestety nie ma transportu publicznego do bazy wulkanu. Istnieje jednak szeroka oferta półdniowych wycieczek (wliczony głównie transport). Koszt: od 20.000 CLP/os.

Puerto Varas i okolice bardzo nas zauroczyły. Koniecznie musimy tam wrócic! Jak Wam się podobało? Kto był, kto się wybiera?

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.