Ameryka Południowa,  Chile,  Santiago i okolice

Spacer od Algarrobo do San Alfonso del Mar, czyli w poszukiwaniu ładnych plaż wokół Santiago

„W Chile nie ma ładnych plaż” – takie opinie wpajano mi przed przyjazdem i tak ostrzegał mnie Tomi, chroniąc przed rozczarowaniem. To fakt – Chile raczej nie słynie z rajskich plaż. W dodatku zimne prądy morskie sprawiają, że zanurzenie się po szyję w oceanie przyprawia Cię o szok termiczny, a wyjść z wody chcesz po 2 minutach (jak przetrwasz 5 min to później robi się już znośnie). Jednym słowem woda jest lodowata! Pewnego dnia wyruszyliśmy w poszukiwaniu miejsca, które miało udowodnić, że z chilijskimi plażami nie jest aż tak źle. Wybór padł na Algarrobo – kurort położony na wybrzeżu, w sektorze zwanym Litoral Central, oddalony o ok. 90 km na zachód od Santiago.

Vamos?


Do Algarrobo wyruszyliśmy rano autobusem firmyy Pullman (bilet 6.000 CLP/os; podróż ok.3h). Jako, że na wyjazd wybraliśmy dzień w środku tygodnia mieliśmy nadzieję na mniejsze tłumy. Przed południem docieramy na plażę Canelo, do której wejście prowadzi przez iglasty lasek. Pomiędzy drzewami prześwituje bialy piasek i turkusowy odcień wody. Na pierwszy rzut oka: WOW! Rozkładamy się na jeszcze prawie pustej plaży, która w przeciągu godziny zapełnia się kolorowymi parasolami. Przez chwilę czujemy się jak na Karaibach…czar pryska kiedy w końcu decydujemy się zanurzyć nogę w krystalicznej lagunie….CZY TA WODA MUSI BYĆ LODOWATA I TUTAJ??? Jednego nie można jej jednak zarzucić – orzeźwia w minutę 🙂

Playa Canelo, Algarrobo, Chile:

Kości?? Zęby?? Nie..to El cochayuyo – takich alg znajdziecie na chilijskiej plaży wiele. Suszone dodaje się np.do sałatek.

Krystaliczna i lodowata laguna:

Nie jesteśmy zwolennikami wylegiwania na piasku, dlatego po 2h zażywania słonecznej kąpieli (bynajmniej morskiej) robimy dłuuuuugi spacer, do czego Was również zachęcamy.

Peñón la Peñablanca

Idąc wytyczoną ścieżką na lewo od plaży Canelo (zatoka łączy się z plażą Canelillo) docieramy do pomnika przyrody – wysokiej na 30m skały la Peñablanca. Jest ona oazą ptactwa – możemy tu poobserwować mewy i pelikany.

Jednym z celów naszej wycieczki był największy odkryty basen świata w San Alfonso del Mar. Zamiast busa wybieramy wybrzeże i ok.5 kilometrową wędrówkę z Playa Canelo.  Szczerze polecamy, jeśli macie czas i siły!

Po drodze w porcie – stada mew i pelikanów- chować głowy!

„Sałatowe wybrzeże” i apartamentowce w San Alfonso w tle.

Co z tym basenem?

Największy odkryty basen świata (wpisany na listę rekordów Guinessa) ma 1km długości, ok. 8ha powierzchni, mieści ok. 300 mln litrów morskiej wody, jest głębokoki na 35m i położony z widokiem na ocean! Ze względu na wielkość można tam nie tylko się popluskać, ale też popływać kajakiem lub na desce. Niestety basen nie jest dostępny dla wszystkich – należy do osiedla apartamentowców i żeby dostać się do środka trzeba tam albo mieszkać albo wynająć apartament 🙁 Nie pozostaje nic innego jak popodglądać go przez ogrodzenie…

…a potem odwrócić się do niego tyłem i cieszyć się tutejszą rozleglą plażą z  żółtym piaskiem i szmaragdowo – błękitnymi falami oceanu.

Ekspedycja udana i ładne plaże w Chile znalezione! Algarrobo i San Alfonso póki co zdecydowanie przodują w naszym rankingu chilijskich plaż! 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.