Titicaca i Wyspa Słońca – w miejscu narodzin pierwszych Inków
Jezioro Titicaca – leżący na pograniczu Boliwii i Peru akwen, będący najwyżej położonym jeziorem żeglownym na świecie (na wysokości powyżej 3800 m.n.p.m.) i jednym z najbardziej mistycznych miejsc owych krajów, znajdujący się na liście praktycznie każdego podróżnika po Ameryce Południowej. To tu leży wyspa, gdzie według legend narodził się sam Bóg Słońce – Inti oraz jego dzieci: Manco Capac i Mama Ocllo – założyciele dynastii Inków oraz ich stolicy – miasta Cuzco. Dzielimy się dziś z Wami magią Isla del Sol – Wyspy Słońca, będącej ostatnim miejscem na naszej trasie w Boliwii.
Vamos?
Po całonocnej podróży autobusem, wjeżdżamy zimnym, deszczowym porankiem do stolicy Boliwii – La Paz, najwyżej położonej stolicy na świecie. Nie mamy jednak w planie tym razem się tu na dłużej zatrzymywać i od razu łapiemy busa do Copacabany. Dojazd, łącznie z wydostaniem się z samego zatłoczonego miasta i promową przeprawą nas i naszego pojazdu zajmuje ok. 4h.
Aby dostać się do Copacabany przepływamy na ląd motorówką, a nasz autobus drewnianą tratwą.
Jadąc pogórzem wyspy, z okien rozpościerają się widoki na wioski i zbudowane wieki temu przez Inków tarasy.
Docieramy do głównego miasta Boliwii nad brzegiem jeziora Titicaca. Copacabana to iście turystyczna miejscówka, pełna wszelkiej maści barów, restauracji i hosteli. W miasteczku od dawna rozwija się też kult Maryjny – znajduje się tu XVI –wieczna Bazylika, do której pielgrzymują Boliwijczycy. My zmierzamy jednak prosto do portu, gdzie ostatnią szansą na dostanie się jeszcze dziś na Wyspę Słońca jest prywatna motorówka. Wskakujemy…jest pochmurno i wietrznie…a my płyniemy po wodach Titicaca, zostawiając w oddali Copacabanę.
W planie mamy nocleg na Wyspie Boga Słońce. Po około 2-godzinnym rejsie, dopływamy do mitycznego lądu. Nie mamy zarezerwowanego noclegu, a naszym pierwotnym planem był namiot na plaży, na północy wyspy. Okazuje się jednak, że między ludami (pochodzenia keczua i ajmara), zamieszkującymi Wyspę Słońca: Yumani na południu, Challa po środku i Challapampa istnieje już od jakiegoś czasu konflikt, którego skutkiem jest blokada środkowej i północnej części wyspy. Tym samym barki mogą przywozić turystów tylko na południowy teren Yumani, a o spacerze wzdłuż całej wyspy nie ma mowy.
Jest już po 17, gdy wspinamy się po stromych inkaskich stronach w górę wyspy (podobno jest ich 222!), co na tej wysokości i z naszymi plecakami, po raz kolejny powoduje problemy z oddychaniem. Z podziwem podążamy za staruszkiem, niosącym na plecach wielki wór, który bez żadnego wysiłku i żadnej zadyszki pnie się w górę. Dzisiejsza noc zapowiada się znów deszczowa, więc nasz pomysł z namiotem pozostawiamy na inną okazję. Trafiamy do małych Cabañas z tarasem, z którego roztacza się hipnotyzujący widok.
Brak internetu, wszechogarniająca cisza na wyspie, całkowite odłączenie się od świata i gwaru Copacabany….pozostaje tylko ta magia….
…magia zachodu słońca z widokiem na Wyspę Księżyca (Isla de la Luna)…
…a po baaaardzo zimnej nocy, magia deszczowego, złotego poranka, przy dźwięku kropel dudniących w dachy i rozbijających się o kamieniste ścieżki..
…w miejscu, gdzie według inkaskich wierzeń urodziło się Słońce, a które rodzi się i dziś, przedzierając się przez gęste chmury, kąpiąc wyspę w jasnych promieniach.
Śniadanie na Wyspie Słońca..
Idziemy chłonąć energię i magię niestety tylko południowego krańca wyspy, a szkoda, bo te najbardziej znaczące miejsca jak „Roca Sagrada” („Święty kamień”), symbolizujący miejsce narodzenia boga Inti – Słońca oraz ceremonialny stół (Mesa sagrada) znajdują się na północy. Zrobiliśmy więc sobie rundę po punktach widokowych.
„Palla Khasa”
Punkt widokowy z kamienną budowlą, skąd mamy widoki na północną część Wyspy Słońca oraz na Wyspę Księżyca.
„Khewani”
Kolejny punkt widokowy, skąd sięgamy wzrokiem po Copacabanę.
Na Wyspie Słońca w dalszym ciągu tradycyjnie uprawia się ziemię na inkaskich tarasach.
Na wyspie toczy się swojskie życie..i nie tylko mieszkańcy żyją wolniej..
..i takie znaleziska…na wyspie wszystko przebiega w naturalny sposób.
Na wyspie znajdziecie też kamienne figury i ołtarze.
O 15 barka zabiera nas spowrotem do Copacabany, gdzie kończy się nasza prawie 2-tygodniowa boliwijska przygoda. żegnaj Boliwio! Spodobałaś nam się! Pora na Peru!
Informacje praktyczne:
*ceny i godziny odjazdów z marca 2017
Dojazd na Wyspę Słońca z Sucre:
- Nocny autobus Sucre – La Paz z firmą Bolivar kosztował nas 100 BOB/os za „sofa cama” (fotel rozkładał się na leżankę i była to najbardziej komfortowa podróż w Boliwii).
- Na dworcu w La Paz znajduje się kilka agencji, które oferują przejazd do Copacabany. Ceny w przedziale 30-35 BOB.
- Alternatywną i nieco tańszą opcją (którą my wybraliśmy) jest przejazd „micro” spod dworca do przystanku obok Cmentarza (1,50 BOB), skąd odjeżdżają co chwilę busy do Copacabany (nasz kosztował 20 BOB/os, ale im bardziej „gringo” wyglądacie, tym większe szanse, że cena „wzrośnie” – warto się trochę potargować). Należy też doliczyć dodatkowy koszt 2 BOB za przeprawę promową.
- Przejazd barką na Wyspę Słońca kosztuje w granicach 25-30 BOB/os/jedna strona. Wyspę możecie zwiedzić w ciągu pół dnia: wypływacie rano przed 8 (rejs ok.1,5-2h), a wracacie o 15 z portu południowego (czasu jest aż nadto, by zwiedzić tylko tę część). Z Copacabany na wyspę ostatnie barki odpływają o 13:30. Z naszych ostatnich informacji wiemy, że konflikt, blokujący pozostałą częśc wyspy trwa nadal. Dajcie znac, jeśli wiecie, czy już go zażegnali
Płatny wstęp na Wyspę:
Każda z trzech zamieszkujących wyspę komun („comunidades”) pobiera opłatę za wstęp na swoją część i zwiedzanie tamtejszych obiektów (Yumani ok.10 BOB). Nas tym razem jednak opłata ominęła, z racji tego, że przypłynęliśmy na wyspę już późno i nie było „kontrolerów”.
Noclegi:
Na wyspie Słońca noclegi są dość drogie, szczególnie w obiektach, które mają możliwość internetowej rezerwacji. Są też jednak takie miejsca, gdzie sieć jeszcze nie dotarła – tak jak w napotkanych Cabañas, gdzie za pokój 2-osobowy z łazienką zapłaciliśmy 70 BOB/noc ( z opcją śniadania – 90 BOB).
Poniżej: pakowanie bagaży turystów – barki w porcie na dole już czekają..
Jeśli chodzi o namiot, to powiedzano nam, że nie ma z tym problemu. Południowa część wypy nie dysponuje jednak polem namiotowym, co wiąże się z brakiem infrastruktury sanitarnej i obawą przed zostawieniem namiotu z rzeczami gdzieś pod drzewem, przy krążących przez cały czas turystach.
Jedzenie:
Na wyspie jest kilka restauracji z fajnymi tarasami widokowymi. Znajdziecie też małe sklepiki, gdzie ceny są naturalnie wyższe (warto więc kupić prowiant w Copacabana). Przed wyjazdem z Copacabany zjedliśmy 2-daniowy obiad (zupa z quinoa i ryba) z deserem za 20 BOB/os.
Komu się udzieliło trochę magii z Wyspy Słońca? Kto by pojechał po więcej, a kto już miał okazję ją poczuć ? Podzielcie się Waszymi wrażeniami!